Pamiętam taki
widok – kilka małych dziewczynek – tak „na oko” przedział 5-7 lat. Siedzą przed
blokiem , na kocyku – głowa przy głowie i „się namawiają”. Jakież to wielkie
tajemnice przekazują te właścicielki warkoczyków, kokardek i mysich ogonków? Co
się takiego podziało, że trzeba cichutko przekazać koleżankom „na ucho”?
Zawsze wtedy
przychodzą mi na myśl – sikorki. Mogłabym bez końca patrzeć jak przylatują do
naszej balkonowej stołówki, wzajemnie się przeganiają, żeby tylko dostać się do
smacznych kąsków, przechylają swoje niebieskie główki i czujnie się rozglądają.
Mały, nawet jak buduje na podłodze z klocków to uważa, żeby nie trącać firanki
i nie spłoszyć ptaszków…a Duży trochę marudzi, że śmiecą paskudy…ale sam też
chętnie spogląda, co też wyprawiają małe figlarki.