Po uszyciu pierwszej poduszki - podarowałam ją Małemu Brzdącowi. Nie widziałam, ale wg słów jego Taty Mały zabrał do jednej reki podusię, do drugiej Hipka...i tyle go widzieli :-) I dobrze! o to przecież chodziło, żeby zrobić Brzdącowi przyjemność....a jeśli się podobało - to dla mnie sama radość.
A skoro pierwsza już opuściła dom - to powstały następne :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz